Hej Kobietki!
Jeśli zaglądacie do mnie od czasu do czasu na pewno wiecie, że borykam się z problemem cienkich włosów. Przetestowałam już całą masę specyfików mających zagęścić/pogrubić moją skromną czuprynę. Skutki były różne, lecz w najlepszym przypadku udawało mi się osiągać jedynie chwilowy wysyp baby hair, który ostatecznie nie powodował jakiejś znacznej różnicy w grubości moich włosów. Najczęściej więc staram się radzić sobie z cienkimi włosami poprzez ich odpowiednią stylizację, lecz wciąż bardzo chętnie testuję coraz to nowe produkty mające za zadanie pogrubiać czy zagęszczać włosy. Dlatego też, gdy dostałam propozycję przetestowania szamponu Vichy Dercos Neogenic, który ma spełniać te właśnie funkcje, nie wahałam się ani chwili.
Szampon Vichy Dercos Neogenic stosuję od tygodnia i co prawda jest zdecydowanie za wcześnie, żeby wystawiać mu ocenę, lecz nie mogę się doczekać, żeby podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami.
Jakie są moje pierwsze wrażenia z używania szamponu Vichy Dercos Neogenic?
Buteleczka szamponu o pojemności 200ml zapakowana jest w kartonik, z którego dowiadujemy się co nieco o działaniu szamponu. Co takiego możemy wyczytać?
- szampon ma za zadanie widocznie zagęszczać włosy,
- dodawać im objętości,
- ułatwiać stylizację.
Formuła oparta na cząsteczce stemoxydine, ma oddziaływać na 5 obszarów związanych z gęstością włosów: objętość, gęstość, strukturę, siłę i przytwierdzenie.
Na czym polega działanie cząsteczki stemoxydine? Otóż ma ona za zadanie pobudzać do życia mieszki włosowe będące w fazie uśpienia, a więc te, z których normalnie nie wyrósłby w tym czasie włos.
A jak jest w rzeczywistości?
Oczywiście po tygodniu stosowania nie będę nawet oceniać poprawy gęstości włosów, nie ma to najmniejszego sensu! Efekty w tej kwestii pojawią się nie wcześniej niż za miesiąc. Póki co mogę powiedzieć Wam jakie efekty da się zauważyć od razu po myciu i po kilku dniach stosowania.
Pierwsza myśl po wyjęciu buteleczki z kartonika to: ojej, jaka ładna! 🙂 No tak już mam, że często kupuję kosmetyki oczami, a że Vichy słynie z eleganckich opakowań, produkty tej marki są częstymi gośćmi w mojej łazience.
Druga rzecz, jakiej nie jestem w stanie się oprzeć to zapach. Szampon pachnie ładnie, bardzo delikatnie, subtelnie – tak, to jest to słowo, które pasuje w 100%. Zachęcona pierwszym wrażeniem bez namysłu zabrałam się za mycie włosów. I tu niespodzianka! Ilością szamponu, jaką normalnie używam, zapieniłam pół łazienki. Szampon jest niesłychanie wydajny! Do umycia włosów takich jak moje, czyli długich lecz cienkich, w zupełności wystarczy porcja wielkości ziarnka grochu. Serio! Nigdy nie miałam bardziej wydajnego szamponu, więc moje obawy, że buteleczka o pojemności 200ml nie wystarczy na długo, rozwiały się w oka mgnieniu.
A jakie wrażenia po umyciu?
Pierwsze, co rzuca się w oczy to to, że włosy są zupełnie inne w dotyku… jakby bardziej miękkie i śliskie (taki efekt osiągam często stosując profesjonalne szampony fryzjerskie). Ale nie to sprawiło, że od razu polubiłam się z szamponem Neogenic, lecz fakt, że udało mu się dociążyć moje końcówki! Z dociążeniem włosów zawsze mam ogromny problem, który tutaj został lekko zminimalizowany – końce wciąż nie były idealne, ale o wiele lepsze niż normalnie. Poza tym mam wrażenie, że szampon mocno oczyszcza skórę głowy i co za tym idzie, włosy u nasady są lekko uniesione. Pojawił się też pewien minus, chociaż tu akurat nie jestem do końca pewna, że to za sprawą szamponu – mam wrażenie, że moje przetłuszczające się włosy, odrobinę szybciej straciły świeżość. Nie sprawiło mi to problemu o tyle, że i tak myję włosy co rano, miałam jednak wrażenie, że po nocy były mocniej przetłuszczone niż zwykle.
To tyle jeśli chodzi o pierwsze wrażenie. Podsumowując:
Zauważalne od razu plusy:
- dociążone końcówki
- śliskie, miękkie włosy
- dobre oczyszczanie
- lekkie odbicie od nasady
Zauważalne minusy:
- włosy przetłuściły się szybciej niż normalnie
- alkohol w składzie nie każdej skórze musi odpowiadać (mojej akurat nie robi problemu).
Jeśli interesuje Was skład szamponu, zamieszczam go poniżej. Ja raczej nie mam w zwyczaju analizować składników, lecz testuję wszystko na własnej głowie 🙂
Miałyście już okazję używać szamponu Vichy Dercos Neogenic?
Muszę przyznać, że zawsze zanim zabiorę się za testowanie jakiejś nowości, sprawdzam dokładnie opinie w internecie. W tym przypadku znalazłam same pozytywne opinie, nie mogę więc doczekać się efektów po dłuższym czasie stosowania.
Jul
P.S. Dodam jeszcze, że gama Dercos obejmuje także inne produkty, dostosowane do różnych problemów z włosami i skórą głowy, więcej informacji na stronie producenta: tutaj