Dzień dobry:)
Ładne, zdrowe włosy wymagają poświęceń. Wie o tym każda włosomaniaczka mieszająca najdziwniejsze domowe mikstury, pijąca szamańskie zioła o północy przy pełni księżyca i spędzająca godziny w foliowej reklamówce na głowie. Jeśli wytrwale stosujesz wszelkie regenerujące włosy zabiegi, twoja cierpliwość na pewno się opłaci i staniesz się posiadaczką błyszczącej, sprężystej grzywy, godnej pozazdroszczenia. I wtedy żadne wymyślne fryzury nie będą ci potrzebne aby przyciągać wzrok, wystarczy, że zarzucisz włosy na ramię i świat jest twój.
To tak z przymrużeniem oka. Zejdźmy na ziemię.
Co jeśli twoim włosom daleko do ideału? Nie chcą się układać, puszą się, zamiast gładko opadać na ramiona, są przyklapnięte, przetłuszczają się zaraz po umyciu, tracą kształt gdy tylko przekroczysz próg domu? Te problemy dotyczą każdej z nas, więc jakoś trzeba sobie radzić. W walce z poskromieniem nieidealnej fryzury naszym sprzymierzeńcem są kosmetyki do stylizacji włosów.
Jednak każdy kij ma dwa końce- kosmetyki do stylizacji włosów pomagają nam wyglądać dobrze, ale niekoniecznie muszą dobrze wpływać na stan naszych włosów. Dlatego lakierów, żeli, past i tym podobnych powinnyśmy używać z głową i dawać naszym włosom czas na odpoczynek i regenerację.
Jako stylistce fryzur nie wypada mi nie mieć całej łazienki zawalonej kosmetykami do włosów. Kiedyś preferowałam minimalizm- miałam jeden ulubiony lakier, jeden ulubiony kosmetyk do termoochrony, jedna mgiełkę i finito. Od jakiegoś czasu uwielbiam testować kolejne wynalazki i co jakiś czas wracam z totalnie spontanicznych zakupów z kilkoma kolejnymi buteleczkami.
Dziś pokażę Wam moje trzy, już od jakiegoś czasu ulubione kosmetyki do stylizacji.
Numero uno
Spray termoochronny z firmy Loton
Kupiłam go na szybko przed jakimś pokazem, kiedy miałam się zabierać za czesanie i okazało się, że mój spray został w domu. I od tej pory się nie rozstajemy.
Dlaczego?
– włosy są po nim błyszczące, śliskie i takie jakby uniesione, żywsze
– utrwala fryzurę
– ładnie pachnie (często kieruję się tym kryterium przy wyborze kosmetyków do włosów, średnio sensowne, ale tak już mam:) )
– jest niedrogi
2. Spray z solą morską nadający teksturę
Latem miałam jazdę na fryzury boho. Więc bałagan niezbędny. Na moich śliskich włosach ciężko jest osiągnąć efekt artystycznego nieładu, bo zaraz się prostują i nici z boho stylówy;) Ten spray idealnie odpowiada na moje potrzeby:
-włosy są po nim matowe,
-trzymają skręt,
-łatwo uzyskać efekt zamierzonego rozczochrania, który się trzyma- dla mnie super!
3. Suchy szampon Radical
Bardzo świeże odkrycie. Jestem nim zachwycona! Rzucił mi się w oczy kiedy szukałam następcy Batiste dla brunetek, który bardzo mnie zawiódł swoją drogą. Lubiłam kiedyś mgiełki z Radicala, więc skusiłam się na szampon. Całe szczęście!
– pierwsze co zauważyłam, to piękny zapach (oczywiście;) )
– nie zostawia białych śladów, praktycznie wcale nie trzeba go wyczesywać
– unosi włosy u nasady i wyraźnie odświeża
– nie swędzi mnie po nim skóra głowy
Bez suchego szamponu nie wyobrażam sobie przetrwania zimy, kiedy wstaję o 6.00 i ostatnia rzecz na jaką mam ochotę to mycie głowy a potem wyjście na mróz.
Mam jeszcze kilku kosmetycznych ulubieńców, ale zapowiedziałam trzech, więc na trzech póki co kończę:)
A Wy? Jakich kosmetyków do stylizacji używacie?
Jul