Cześć Babeczki!
Ostatnio dni uciekają mi tak szybko, że nie wiem jakim cudem minął tydzień od ostatniego wpisu. A tym samym złamałam swoje postanowienie, żeby pisać co 3 dni! No cóż, mam ostatnio sporo pracy więc wybaczam sobie;) i natychmiast powracam do regularnego publikowania. Dziś pokażę Wam efekty domowego farbowania włosów mojej siostry farbą Schwarzkopf Live Cool Rose. Ten cudny, chłodny odcień rzucił nam się w oczy podczas zakupów w Rossmanie i podbił nasze serca (a w zasadzie bardziej moje, ale siostra nie oparła się sile mojej perswazji:D). W takich momentach szczerze żałuję, że nie jestem blondynką. No ale tym razem i ja wyszłam ze sklepu z tonerem w cudnym, wiosennym kolorze, o czym przekonacie się już niebawem:)
Powróćmy do bohaterki naszego wpisu, czyli mojej siostry – blondynki i tego co miała na głowie przed farbowaniem.
Punktem wyjścia było wypłukujące się sombre, które całkowicie straciło już chłodny odcień i w tym momencie włosy były w kolorze ciemnego blondu z rudym połyskiem (bardzo ciepłe). Po lewej widzicie włosy w świetle dziennym, tuż przy oknie, po prawej w cieniu, w głębi pokoju.
Koloryzacja farbą Schwarzkopf Live…
…jest bardzo prosta – wystarczy wcisnąć zawartość tubki z kremem do buteleczki, porządnie wstrząsnąć i nakładać bezpośrednio na głowę. Tak też zrobiłyśmy 🙂 Po 30 minutach od nałożenia farby spłukałyśmy ją i umyłyśmy włosy, a następnie nałożyłyśmy załączoną odżywkę. Po wysuszeniu włosów naszym oczom ukazały się takie efekty:
Po lewej zdjęcie przy oknie, w słońcu, po prawej w cieniu.
Odcień wyszedł przepiękny, czego niestety nie oddają do końca zdjęcia. Na żywo jest naprawdę cudny i wciąż nie mogę przestać się zachwycać – delikatny, chłodny blond, z widocznymi beżowymi tonami i różowym połyskiem… taki pastelowy, zgaszony, no po prostu miłość od pierwszego wejrzenia!
Muszę dodać, że farba dość mocno rozjaśniła naturalny odrost w kolorze ciemnego blondu – nie spodziewałyśmy się aż takiego efektu.
Dla porównania – przed i po. To zdjęcie chyba najlepiej oddaje efekt końcowy.
Oczywiście kiedy widzę tak piękne włosy mogę zrobić tylko jedno – zapleść na nich warkocz! Ten delikatny, cudny kolor aż się prosił o wyjątkową plecionkę, padło więc na snake’a z 4 części (tutorial tu: KLIK).
Ach nawet na zdjęcia nie mogę przestać patrzeć! Czyż ten kolor nie jest boski? 🙂
Jul