Czy jest na sali ktoś, kto jeszcze nie słyszał o olejowaniu włosów?
Zakład, że nie! Mam wrażenie, że stosowanie olejków do włosów stało się tak popularną metodą pielęgnacji, że nie ma bloga urodowego bez choćby jednego wpisu na ten temat. I bardzo dobrze! Sama zaczynając przygodę z olejowaniem szukałam informacji na blogach. Gdzieżby indziej! Ostatnio przyłapałam się na tym, że czegokolwiek nie szukałabym w necie, zawsze zaczynam od przejrzenia opinii blogerek na dany temat.
Tak czy siak, chciałabym opowiedzieć Wam dziś co nieco o olejowaniu ale pod trochę innym kątem – opowiem Wam jakie zmiany zachodzą na skutek stosowania olejków w temacie stylizacji fryzur.
Jako włosomaniaczka stuknięta raczej na punkcie stylizacji (warkocze!) a nie pielęgnacji, muszę przyznać, ze moje początki z olejowaniem miały miejsce całkiem niedawno – może z dwa lata temu. Zmotywowana zachwytami blogerek pognałam do kuchni i już po chwili na moich włosach wylądowała oliwa z oliwek – na całej długości i w trochę zbyt dużej ilości ;). Nie zraził mnie jednak brak efektów (poza bajzlem w kuchni) po tym pierwszym razie i od tej pory wytrwale testuję na swojej głowie coraz to inne oleje i olejki.
Na pewno nie raz czytałyście o tym, jak zbawienny wpływ ma olejowanie na kondycję naszych włosów. Jesteście ciekawe jak przekłada się to na stylizację fryzur?
Zobaczcie, jakie efekty możemy uzyskać, stosując regularnie oleje i olejki do włosów:
Gładkie fryzury
Niejedna z nas marzy o lśniącej, gładkiej tafli włosów. Szczególnie przyszłe panny młode, które przychodzą do mnie na czesanie, marzą o miękkich, lśniących falach lub idealnie gładkich upięciach. Na co dzień jednak często zmagają się z włoskami odstającymi na całej długości włosów, które za nic nie dają się wygładzić, lub bardzo spuszonymi pasmami, które wyglądają jak pokarbowane. Wiecie, że olejowanie może nam pomóc w takich przypadkach? Potrzeba tu jednak sporej wytrwałości – efekty mogą pojawić się po miesiącu, dwóch… Najlepiej jeśli olejowanie jest wtedy wzbogacone o intensywną pielęgnację – odpowiednie mycie, maski, odżywki. Mimo to polecam zawsze przyszłym pannom młodym aby odpowiednio wcześnie pomyślały o włączeniu olejków do codziennej pielęgnacji. O ile piękniej wygląda fryzura ślubna na gładkich, błyszczących włosach!
Rozpuszczone włosy
Kto zna uczucie lekkich jak pierze włosów, latających wokół twarzy? Ja znam. Szczególnie w wietrzne dni nie do zniesienia. Mimo, że moje włosy są długie, mniej więcej od połowy chyba nic nie ważą. Olejowanie przychodzi mi tu z pomocą – regularne stosowanie tego zabiegu sprawia, że czuję, że mam jakieś włosy. Jeśli chcemy uzyskać efekt dociążenia, ważny jest wybór oleju odpowiedniego dla naszych włosów (tu z pomocą może Wam przyjść www.olejeknawlosy.pl – kompendium wiedzy o olejach.) – aby cząsteczki oleju wniknęły w łuski włosa, muszą być odpowiedniej wielkości (inne dla włosów niskoporowatych, inne dla średnio i wysoko). Jeśli jednak wybierzecie odpowiedni dla Was olej i będziecie go regularnie stosować – fryzury na rozpuszczonych włosach przestaną być Wam straszne!
Stylizacja bez użycia ciepła
O ile zniszczone włosy łatwiej poddają się stylizacji termicznej niż włosy zdrowe, tak w przypadku stylizacji bez użycia ciepła jest dokładnie odwrotnie. Opowiem Wam jak to wyglądało w moim przypadku:
Od dłuższego czasu po myciu wcieram w końcówki włosów serum z olejkiem, raczej po to, aby lepiej się rozczesywały i były jakkolwiek chronione przed czynnikami zewnętrznymi. Nie oczekiwałam tu jakichś specjalnych efektów, więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy po około dwóch miesiącach okazało się, że moje końcówki odżyły! Objawienie przyszło do mnie wraz z koczkiem – ślimakiem 🙂 Zwykle po rozpuszczeniu tej fryzury miałam mniej więcej od połowy włosów zwykły puch, potargane siano. Aż przyszedł ten piękny dzień, kiedy po rozpuszczeniu ślimaka moim oczom ukazały się miękkie fale! Serio, myślałam, że ten dzień nie nastąpi nigdy i zdążyłam się już z tym faktem pogodzić. Wyobraźcie sobie moją radość – teraz zamiast lokówki wystarczy mi ślimak! 🙂
Włosy podniesione u nasady
Stosujecie oleje również na skórę głowy? Warto! Oczywiście i tutaj musimy dobrze wybrać odpowiedni olej, bo nawet ten, który sprawdza się na naszych włosach niekoniecznie musi dogadywać się ze skórą głowy. Ale kiedy już znajdziemy ten idealny i będziemy go regularnie używać, naszym oczom ukażą się takie efekty jak zagojona, uspokojona skóra głowy, bez podrażnień, uregulowane wydzielanie sebum i uwaga… ładnie odbite od nasady włosy! Z własnego doświadczenia powiem, że u mnie w tym przypadku świetnie sprawdza się olejek łopianowy.
Jak widzicie, regularne olejowanie włosów może przynieść nam efekty zbliżone do tych, które uzyskujemy poprzez stylizację! A w dodatku daje naszym włosom to, co najważniejsze – zdrowie i świetną kondycję.
U mnie obecnie rządzi olej z marakui, łopianowy i serum z olejkiem macadamia. A u Was? Dajcie znać w komentarzach jakie oleje sprawdzają się na Waszych włosach!
Jul