Cześć Kobitki!
Tematem dzisiejszego posta jest metamorfoza fryzury, ale jak pewnie zauważyłyście, metamorfozę przeszedł również blog:) Po długim okresie czajenia się, podjęłam męską decyzję i z dnia na dzień przeniosłam się na WordPress. Wszystko zadziało się tak szybko, że nie zdążyłam nawet napisać o tym przed przenosinami! Od kilku dni z pomocą wielu osób, które techniczne sprawy ogarniają o wiele lepiej ode mnie, dopracowujemy szczegóły, aby wszystko działało jak należy. Być może wciąż nie wszystko jest w 100% dopracowane, stąd moja prośba- jeśli zobaczycie, że na blogu coś nie działa, dajcie proszę znać! 🙂
Przenosiny „na swoje” dały mi mega zastrzyk energii i motywacji do pisania i teraz wiem już, że mogę się z całą odpowiedzialnością podpisać pod osobami wychwalającymi WordPress za ogrom możliwości i brak ograniczeń, jakie niestety narzuca Blogspot.
Na dobry początek na nowym miejscu będę miała dla Was konkurs! Ale na razie jeszcze nie zdradzam szczegółów, dowiecie się wszystkiego w przyszłym tygodniu:) Konkurs był co prawda w planach z okazji 200 000 wyświetleń, ale jakoś mi to pyknęło nie wiem kiedy, nawet się nie zorientowałam:)
Ok, tyle słowem wstępu.
Przed Wami podwójna metamorfoza fryzury Domi, którą wzięłam ostatnio pod nożyczki:)
W naszych fryzurowych eksperymentach wzięła udział elektryczna szczotka z tego wpisu: KLIK i dopinki, o których pisałam tu: KLIK.
Przed:
Domi przyszła do mnie z włosami mocno spuszonymi na końcach, po niedawnym rozjaśnianiu. Chciała pozbyć się zniszczonych końcówek i zyskać trochę lekkości we fryzurze na lato, gdyż jej ciężkie, kręcone włosy dają się we znaki o tej porze roku. Postawiłyśmy więc na ostatni hit, czyli LONG BOBA (którego swoją drogą uwielbiam i kto wie, może w końcu sama się skuszę;) )!
Na początek postanowiłam wypróbować elektryczną szczotkę na włosach tego typu, żeby zobaczyć czy faktycznie ładnie je wyprostuje.
Przeczesałam je dosłownie kilka razy, a efekt widzicie powyżej- włosy nie są proste, ale zdecydowanie się wygładziły i nabrały blasku, przestały się też puszyć. Żeby uzyskać efekt jak przy prostownicy trzeba się jednak zdecydowanie bardziej namachać szczotką.
W trakcie:
Po pozbyciu się sporej ilości włosów, powykręcałam delikatnie pasma long boba prostownicą, żeby fryzura nabrała lekkości i nieładu- taki messy long bob podoba mi się najbardziej!
Po:
Fryzura gotowa… ale to jeszcze nie koniec! Postanowiłyśmy zaszaleć i dla odmiany przedłużyć włosy:) Czy to nie cudowne, że nie musimy już latami zapuszczać włosów, żeby cieszyć się ich długością? 5 minut i gotowe, ach!
W tym momencie muszę stwierdzić, że szczotka prostująca świetnie sprawdza się przy „scalaniu” włosów naturalnych i doczepionych. Wystarczy chwilę je poczesać, żeby zlały się w całość i granica między własną fryzurą (nawet w przypadku prostego, krótkiego cięcia), a dopinkami znika!
Na koniec zgodnie stwierdziłyśmy, że skoro dopinki świetnie sprawdzają się na półdługich włosach, trzeba je przetestować jeszcze na krótkich i tu ofiarą naszych fantazji padł mój krótkowłosy małżonek, który w porę spostrzegł na co się zanosi i dał nogę:)