Co należy zrobić, aby fryzura była dopracowana w każdym calu i żeby efekt końcowy powalał na kolana?
Otóż- trzeba zadbać o każdy szczegół i nie pominąć żadnego etapu stylizacji. Dla mnie pierwszym etapem jest zawsze przygotowanie włosów. Oprócz nałożenia odpowiednich kosmetyków do stylizacji oznacza to nadanie włosom pożądanej struktury. U mnie, w przeważającej liczbie przypadków jest to pokręcenie włosów– czy to lokówką, wałkami na gorąco, prostownicą czy jakimkolwiek innym sposobem, dzięki któremu nadamy włosom objętości i sprężystości. W dzisiejszym poście pokażę Wam kolejny z moich sposobów na loki, którego używam zarówno przed uczesaniem okazjonalnych koków i upięć jak i dla loków samych w sobie. Będziemy kręcić loki prostownicą!
Przeglądając fora internetowe o tematyce fryzjerskiej często spotykam pytanie zadane w tytule tego posta- jak zrobić loki prostownicą? Uświadamiam sobie wtedy, że niektóre fryzjerskie praktyki nie są tak popularne i powszechnie znane jak mi się wydaje. Prostownica przecież, jak sama nazwa wskazuje, do kręcenia włosów z założenia nie służy:) Zdradzę Wam więc dziś mój sposób na nietypowe wykorzystanie tego cudownego wynalazku techniki;) (Swoją drogą, czy też wpadały Wam do głowy takie szatańskie pomysły jak prostowanie włosów żelazkiem, w czasach, kiedy prostownice nie były jeszcze popularne? Nigdy nie zapomnę, jak walczyłam tym sposobem z sianem po trwałej, zrobionej oczywiście w tajemnicy przed mamą 🙂 ).
Sposobów nadawanie włosom skrętu za pomocą prostownicy jest oczywiście kilka, pokażę Wam dziś ten, którego używam na co dzień.
Przed przystąpieniem do kręcenia włosów, jak zresztą przed każdą stylizacją na gorąco, używam sprayu termoochronnego, który zabezpiecza włosy przed temperaturą i utrwala efekt stylizacji.
W przypadku grubszych włosów, przed przystąpieniem do kręcenia dzielę je na 2 lub 3 partie, łatwiej jest kręcić cieńsze pasemka i skręt jest wtedy wyraźniejszy.
No i kręcimy:) Pasemko po pasemku, warstwa po warstwie.
Kręcimy… ale jak?
W tym przypadku musimy potraktować prostownicę jak lokówkę. Chodzi o ten konkretny ruch: (wybaczcie jakość filmiku, kręciłam go kalkulatorem;) nie dorobiłam się jeszcze porządnego sprzętu:/)
Pasemko przytrzymuję u nasady żeby nie ciągnąć włosów, no i dzięki temu mam też nad nimi lepszą kontrolę. Cały sekret tkwi w tym, żeby opanować odpowiedni ruch:) Moim zdaniem loki robione tym właśnie sposobem są najbardziej efektowne:
To co, prostownice w dłoń! 🙂
Jul