Cześć Babeczki!
Odkąd pamiętam, zawsze towarzyszył mi jakiś sport. W podstawówce taniec, potem karate, później znowu taniec, dopiero na studiach ogarnęło mnie rozleniwienie, a całą moją energię pochłonęło szeroko pojęte życie towarzyskie:). Na ładnych parę lat wykreśliłam niemalże całkowicie aktywność fizyczną z mojego rozkładu dnia, nie licząc jakichś jednorazowych zrywów, które kończyły się tak szybko jak zaczynały.
Po studiach wyjechałam do Holandii, gdzie na nowo zafascynowałam się sportowym trybem życia. W Holandii wszyscy biegają. Wszyscy. Nikogo nie dziwi widok odzianych w kamizelki odblaskowe emerytów truchtających grupowo przez centrum miasta, a deszcz, wiatr i wszelkie zjawiska pogodowe nie są tu żadną przeszkodą. No i rowery. Całe morze rowerów. Ścieżki rowerowe (chociaż czasem bardziej przypominają wielopasmowe autostrady niż ścieżki), całe szlaki rowerowe, specjalne parkingi- mi nic więcej do szczęścia nie trzeba. Przez te kilka lat kiedy zamieszkiwałam tą piękną krainę wiatraków i tulipanów nie rozstawałam się praktycznie z rowerem, z którym nie potrafię się rozstać do tej pory. No i do tego wszystkiego Ewa Chodakowska:) Odkąd jej pierwsza płyta wpadła w moje ręce, ta mega pozytywna osoba stała się częścią mojej codzienności.
Tym przydługim wstępem chciałam zapowiedzieć temat dzisiejszego posta-
fryzury na trening.
A dokładnie moje trzy ulubione fryzury na trening, do których być może uda mi się Was przekonać:)
Jaka ma być fryzura na trening?
Przede wszystkim wygodna. Na siłownię nie chodzimy się lansować i robić dziubki do lustra (przynajmniej z założenia;) ), lecz ćwiczyć, więc wybierając fryzurę kierujmy się przede wszystkim komfortem. Jeśli najwygodniej jest Ci związać włosy w kucyka- świetnie. Nie kombinujmy, bo nie ma po co. Ale jeśli wygodna i funkcjonalna fryzura może przy okazji ładnie wyglądać, to czemu nie:)
Pokażę Wam teraz moje trzy ulubione fryzury, które wybieram w zależności od tego co mam zamiar robić.
Bieganie
Kiedy biegam, to tylko w warkoczu dobieranym. Dlaczego?
-leży na plecach i nie lata dookoła głowy jak kucyk,
-jest gładko zaczesany więc żadne włoski nie majtają się przy twarzy
-a jednocześnie nie ściągamy włosów gumką na tyle ciasno, żeby coś mogło ciągnąć (to dla mnie bardzo ważne, jeśli choćby jeden włosek gdzieś tam mnie ciągnie, nie mogę się skupić i tracę całą radość z treningu),
-nie plącze się z słuchawkami, bo biegam tylko z muzyką,
-kiedy jest zimno i biegając zakładam kaptur, wygodniej jest jeśli fryzura przylega do głowy.
Żeby żadne krótkie włoski nie latały mi po twarzy, zaplatając warkocz dobierany zaczynam od małego pasemka znad samego czoła i aż do czubka głowy plotę z wąskiej partii włosów (zdjęcie poniżej). Dopiero od czubka głowy zaczynam dobierać pasemka znad skroni. Dzięki temu fryzura jest stabilna i na pewno się nie rozleci.
Siłownia
Zdarza mi się chodzić na siłownię również w dobieranym, jednak kiedy wiem, że mam zamiar wylać z siebie siódme poty, wolę mieć włosy spięte wyżej. Raczej jednak unikam zwykłego kucyka, z którego lubią wyłazić pojedyncze pasemka- jeśli kucyk to zmodyfikowany tak, żeby nic mi nie latało dookoła twarzy, nie ciągnęło i nie kleiło się do pleców. Unikam też wszelkich koczków- lubią się rozwalać podczas biegania czy skakania i zdarza się że ciągną. Dlatego moja fryzura na siłownię przeważnie wygląda tak:
Basen
Na basen tylko i wyłącznie ciasny koczek na czubku głowy. Kropka.
A co jeśli oprócz wygody chcemy też fajnie wyglądać? Proszę bardzo:
Ta fryzura przetrwała maraton indoor walkingu:)
Odwrócony warkocz też jest dobrą opcją, bo trzyma włosy na karku na swoim miejscu i mamy pewność, że kucyk będzie trzymał się na swoim miejscu i żadne luźne pasemka nie będą nam latać po ramionach.
O tym jak zrobić taka fryzurkę poczytacie tu: odwrócony warkocz
Jeśli chodzi o mój zestaw fryzur do zadań specjalnych to by było na tyle:) A jakie są Wasze typy?
Jul