Wracamy dziś do tematu fryzur ślubnych.
Zresztą wrócę do niego jeszcze nie raz, bo to temat rzeka, nie do wyczerpania.
Co dziś na tapecie?
Fryzura ślubna dla cienkich włosów, z wykorzystaniem wianka, czyli po prostu- moja fryzura ślubna.
Tak, uczesałam się sama na swój ślub.
Rodzina i znajomi podchodzili raczej sceptycznie do tego pomysłu… a bo to nerwy, czas goni, ręce się trzęsą… Ale co zrobić, tak już mam, że nie ufam fryzjerom, odkąd w podstawówce pewna pani ścięła mi ze 20 cm włosów zamiast trochę skrócić końcówki. No więc uparłam się, uczesałam się i byłam z tej fryzury na prawdę bardzo zadowolona,a to dlatego, że:
Wyglądała naturalnie
Nie znoszę, po prostu nie znoszę masy sztywnych, zalakierowanych loczków. W dodatku mogłam ja przeczesywać co jakiś czas i wcale nie traciła przez to na kształcie.
Pasowała do mojej stylizacji
Miałam delikatną, zwiewną suknię, więc fryzura też powinna być raczej delikatna
Miała to co tygryski lubią najbardziej- kwiaty we włosach! 🙂
Okazje do noszenia kwiatów we włosach nie trafiają się często, więc dla mnie nie było innej opcji!
Ok, ale do rzeczy.
U kogo sprawdzi się taka fryzura?
Oczywiście pomijając gęste, zarówno proste jak i falowane/kręcone włosy, bo na nich sprawdza się w zasadzie wszystko. Otóż fryzura ta świetni sprawdziła się na moich- długich, cienkich, śliskich włosach. Jest to problematyczny typ włosów i niestety mało która fryzura wygląda w tym przypadku korzystnie, a to głównie z powodu na prawdę cienkich końcówek, które po kilku godzinach lubią zwisać jak strąki zamiast trzymać kształt i objętość.
Czego użyłam do ułożenia fryzury?
1. Mojego ulubionego termo-sprayu z firmy LOTON Professional
2.Lakieru do włosów
3. Sprayu z solą nadającego teksturę
Oraz:
1. Lokówki stożkowej
2. Wałków
3. Szczotki to tapirowania
4. Kilku wsówek
No więc po kolei.
1. Umyte, mokre włosy spryskałam termo sprayem i dokładnie wysuszyłam. Podzieliłam je na dwie części i nawinęłam górną na wałki.
2. Dolną część zakręciłam lokówka stożkową. Żeby uzyskać taką formę fal, lokówka musi być skierowana do dołu, na jej grubszą stronę zaczynamy nawijać włosy od nasady i kierujemy się w stronę węższej.
3. Odczekałam trochę, aż włosy wystygną.
4. Gdy włosy całkiem wystygły, odwinęłam pierwszy wałek, a ściągnięte z niego pasemko lekko podtapirowałam od spodu
5. A następnie skręciłam lokówką
6. I tak dalej, aż pozbyłam się wszystkich wałków. Pasma na czubku głowy natapirowałam mocniej, żeby nadać ładny kształt w miejscu, gdzie włosy lubią leżeć płasko.
7. Żeby fryzura ładnie się układała, ważne jest aby pasmo znad czoła nawinąć nie w stronę czoła, a do tyłu, od twarzy.
8. Zaczekałam aż włosy ostygną- to ważne! I rozczesalam dokładnie szczotką. Dzięki temu tworzą się ładne, delikatne fale, a włosy nie są posklejane w pojedyncze pasma.
9. Rozczesane włosy spryskałam sprayem z solą- dzięki niemu fryzura nabiera tekstury, włosy nie są śliskie i łatwiej uzyskać na głowie bałagan. Pougniatałam chwilę włosy, żeby nabrały ładnego skrętu. Na koniec delikatnie spryskałam lakierem.
Fale gotowe, czas na wianek- moje dzieło, które powstało w pocie czoła, po stu pięćdziesięciu próbach:) Dla pewności przypięłam go wsuwkami w miejscach gdzie kończą się kwiaty.
E voila!
Fryzura trzymała się dzielnie całą noc, dla odświeżenia rozczesywałam ją co jakiś czas.
A tak wyglądała w realu (tutorial robiłam już na spokojnie, po ślubie, chociaż założenie było, że zrobię na żywo;) to jednak za dużo jak na dość stresujący mimo wszystko dzień)
Także pocieszam posiadaczki cienkich włosów- i u nas się da 😉
Jul