Pamiętacie jakie fryzury rządziły w latach ’90? Były to czasy mojej podstawówki i pamiętam doskonale kucyki na czubku głowy, wielkie welurowe frotki w rażących kolorach, grube opaski we wzory, mnóstwo warkoczyków z kolorowymi gumkami, karbowane włosy, kolorowe doczepiane pasemka.. To był szał! Im więcej działo się na głowie tym lepiej! Z pewnością ten trend, jak i każdy inny, kiedyś powróci i historia zatoczy koło. Na razie jednak w uczesaniach rządzi raczej natura i klasyka (nie mówię to o kolorach;) ). Chciałabym pokazać Wam dziś kilka fryzur wpisujących się w taki klasyczny nurt, bardzo delikatnych lecz każda z nich przyciąga jakimś detalem, niezauważalnym na pierwszy rzut oka. Moje minimalistyczne fryzury opierają się oczywiście na warkoczach- jakże by inaczej! 🙂
Żeby zrobić fryzurę tego typu nie trzeba wcale jakichś specjalnych umiejętności. Wystarczy, że umiesz zapleść warkocz. Jeśli potrafisz zrobić francuza– jeszcze lepiej. A jeśli holendra, to już nic więcej do szczęścia nie potrzeba:)
Zobaczcie moje propozycje minimalistycznych fryzur:
To moja ulubiona, ostatnio często się tak czeszę. Mini holender tuż nad uchem, kończący się na karku. Dzięki temu fryzura jest asymetryczna- jedna strona gładka, druga puszczona luzem.
Uwaga– w przypadku tej fryzury, plotąc warkocz holenderski dobieramy do niego tylko z góry- dół ma iść wzdłuż linii włosów, lub nawet lekko poniżej.
Kolejną fryzurę również bardzo lubię, ale niestety nie na sobie. Przedziałek po środku głowy sprawia, że wyglądam co najmniej śmiesznie. Dlatego nie pokażę Wam się w niej przodem 😉
To tak a propos ostatniego wpisu o kształtach twarzy [KLIK]- w przypadku twarzy o kształcie serca, przedziałek po środku bez żadnej grzywki ani krótszych pasm opadających na skronie może optycznie jeszcze bardziej poszerzać czoło. I u mnie poszerza!
Ale za to w tej jak najbardziej pokazuję się ludziom:) Wystarczyło przesunąć przedziałek trochę na bok. Zobaczcie, to tylko mini warkoczyk zapleciony wzdłuż przedziałka, a robi robotę! 🙂
W przypadku takich fryzur ważne jest, żeby przedziałek był prosty i wyraźny. Jak to osiągnąć? Zanim zaczniecie pleść warkoczyk, zabezpieczcie luźne włosy klipsami lub wsuwkami, żeby przez przypadek nie złapać ich do splotu.
Taki mini francuz wzdłuż linii włosów sprawia, że włosy nie lecą do oczu.
I na koniec najprostsza z najprostszych- po prostu maleńkie warkoczyki zaplecione tu i ówdzie, gdzie popadnie. Dodają super uroku rozpuszczonym włosom!
Jak Wam się podobają takie minimalistyczne fryzury? Którą wybrałybyście dla siebie?
Jul