Do tej pory przyjrzeliśmy się w tym cyklu już dwóm tajemniczym gadżetom (tu-klik i tu-klik). Dziś przyszedł czas na wypróbowanie kolejnego wytworu chińskiej myśli technologicznej 😉
Wytwór ten zapowiada się obiecująco, gdyż składa się z trzech elementów wsuwkopodobnych, o urozmaiconym kształcie, co otwiera przed nami wiele fryzurowych możliwości:) W dodatku kosztuje ok 3 zł, więc śmiało można go nabyć w celu przetestowania na własnej głowie, bez obawy, że wyrzucimy pieniądze w błoto:)
Standardowo zacznijmy od poczytania instrukcji:
Wszystko jasne? 😉
Jak na moje oko gadżet ten będzie na pewno pomocny przy wszelkich koczkach typu banan, tudzież innych, lekko rozczochranych upięciach.
No więc wypróbujmy.
1. Zebrałam włosy i zwinęłam je w rulon
2. Końcówki zawinęłam pod spód i przymocowałam pierwszą ze :wsuwek”
3. Od góry umocowałam koczka za pomocą największego z trzech elementów, który jest lekko wyprofilowany, tak aby dopasowywał się do głowy
4. No koniec wpięłam kolejną „wsuwkę” po przeciwnej stronie (chociaż i bez tego fryzura była już stabilna)
I gotowe.
Moje odczucia?
>>Fryzura mocno się trzyma. To w zasadzie pierwsze i jedyne spostrzeżenie:) Myślę, że w przypadku takiego koczka, wykonanie za pomocą tego gadżetu jest na prawdę o wiele prostsze niż za pomocą tradycyjnych wsuwek. Co więcej, gadżet ten daje nam większe pole do popisu niż wsuwki, wystarczy niedbale zwinąć włosy i wpiąć te trzy elementy w strategicznych miejscach.
Tu na przykład ten sam co powyżej koczek, ale z wyciągniętymi końcówkami:
I luźna improwizacja, artystyczny nieład:) Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię tego typu rozczochrane upięcia.
Podsumowując:
Po raz kolejny jestem na tak:)
I po raz kolejny zachęcam do odwiedzania „Chińczyka” w poszukiwaniu takich skarbów 🙂
Jul